We wtorek policjanci z Krosna Odrzańskiego (woj. lubuskie) zatrzymali kierowcę, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej i uciekał przed funkcjonariuszami. Jak się później okazało samochód osobowy prowadził 14-latek, który po uderzeniu w radiowóz i zatrzymaniu się w rowie kontynuował ucieczkę pieszo. W całym zdarzeniu brali jeszcze udział 15-latek i 19-latek. Wszyscy zostali złapani, a nad dalszym losem nieletniego zadecyduje sąd.

Do zdarzenia doszło 8 czerwca w okolicach wsi Pław. Policjanci otrzymali zgłoszenie o grupie nastolatków, która przyjechała autem nad jezioro w miejscowości Dąbie. Mundurowi chcieli zatrzymać młodocianych, jednak mimo jasnych sygnałów kierowca Mitsubishi Colt nie wstawił się do kontroli i zaczął uciekać przed policją. W pewnym momencie nastolatek stracił panowanie nad samochodem osobowym i uderzył w bok radiowozu po czym zatrzymał się w rowie.

To jednak nie koniec. 14-latek wraz z dwoma pasażerami w wieku 15 i 19 lat kontynuowali ucieczkę podążając w różnych kierunkach. Ostatecznie sprawca wraz z dwoma towarzyszami zostali ujęci w miejscowości Pław. Nieletni kierowca w trakcie zeznań w obecności rodzica powiedział, że kluczyki zabrał bratu, a następnie przyznał się do popełnionych czynów. Do całej sprawy odniósł się rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy:

„Tłumaczył, że uciekał, gdyż się przestraszył. Ponadto, jak się okazało, pojazd nie posiadał badań technicznych i nie był dopuszczony do ruchu. O środkach wychowawczych wobec nastolatka zadecyduje sąd”.

W całym incydencie nikt nie został ranny.

Archiwum: czerwiec 2021