Ostatnie Grand Prix Azerbejdżanu stało pod znakiem wybuchających opon Pirelli w bolidach Lance’a Strolla oraz Maxa Verstappena. Włoska firma oponiarska zakończyła proces badań i wydała specjalne oświadczenie w tej sprawie. Wyścig miał miejsce 6 czerwca.
Wyścig w Baku obfitował w wiele emocji do czego przyczyniły się opony Pirelli – oficjalnego i jedynego dostawcy ogumienia w F1. Podczas GP Azerbejdżanu doszło do wybuchu lewej tylnej opony w bolidach Lance’a Strolla oraz Maxa Verstappena. Szczególnie awaria w samochodzie Red Bulla wywołała wielkie poruszenie, gdyż Holender w momencie zdarzenia znajdował się na pozycji lidera.
Oświadczenie Pirelli
Po tych incydentach firma została mocno skrytykowana. Włochom zarzucano niską jakość opon, które nie gwarantują odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa. Pirelli przeprowadziło śledztwo o czym poinformowało w oświadczeniu:
„Pirelli, we współpracy z FIA, zakończyło analizę lewych tylnych opon zaangażowanych w wypadki Lance Strolla i Maxa Verstappena podczas niedawnego GP Azerbejdżanu. W analizie uwzględniono również opony używane w innych bolidach w tym wyścigu. Takie, które miały taką samą lub większą liczbę okrążeń w porównaniu z tymi uszkodzonymi” – napisano w komunikacie, w którym zasugerowano, że do awarii nie przyczyniła się wada produkcyjna lub jakościowa:
„W wyniku procesu ustalono, że w żadnej z opon nie wystąpiła wada produkcyjna lub jakościowa; nie było też żadnych oznak zmęczenia lub rozwarstwienia. Przyczyny dwóch awarii lewych tylnych opon w samochodach Astona Martina i Red Bulla zostały jasno określone. W każdym przypadku było to obwodowe pęknięcie na wewnętrznej ścianie bocznej, które może być związane z warunkami w jakich je wykorzystywano, pomimo zaleconych parametrów startowych (minimalne ciśnienie i maksymalna temperatura)”.
Mimo kolizji Max Verstappen pozostał na pozycji lidera w klasyfikacji kierowców. Lance Stroll znajduje się na 13. miejscu.